BEATA & ŁUKASZ | ŚLUB W BYCHAWIE
Dzień był naprawdę upalny, tak samo jak uczucia między tymi dwoje.
Ona – z niecierpliwością wyczekiwała przybycia ukochanego,
on – odliczał kilometry dzielące ich od spotkania.
Ze względu na panującą sytuację musieli przełożyć dzień ślubu o kilka tygodni.
Nie chcieli jednak czekać już dłużej by powiedzieć sobie tak przed ołtarzem.
Na ceremonii ślubnej mogła być niestety tylko najbliższa rodzina państwa młodych.
Z dalszą rodziną i przyjaciółmi spotkali się w innych dniach.
Wszyscy z niecierpliwością wyczekują przybycia państwa młodych na miejsce zabawy weselnej,
małżonkowie postanowili przebyć drogę z kościoła do sali weselnej pieszo, na szczęście nie była to
daleka podróż i wszyscy doczekali się nowożeńców i mogli złożyć im życzenia.
Obserwując dzieci na weselu przypomniało mi się jak sam będąc dzieckiem szalałem z innymi dzieciakami po całej sali nie przejmując się niczym. Czemu dorośli mają czasem takie opory żeby bawić się jak by jutra nie było – bez wspomagania się alkoholem 🙂
Pierwszy taniec był widowiskowy, pełen obrotów i podnoszenia
Aby na chwilę odetchnąć od zabawy weselnej poszedłem z Beatą i Łukaszem nad staw znajdujący nieopodal.
Fotografowanie w takich warunkach to prawdziwa przyjemność, wszystko skąpane w słońcu.
Dzień był naprawdę upalny, tak samo jak uczucia między tymi dwoje. Ona – z niecierpliwością wyczekiwała przybycia ukochanego, on – odliczał kilometry dzielące ich od spotkania. To był wyjątkowy dzień, pełen emocji i wzruszeń. Mimo że początkowo plany musiały zostać zmienione, Beata i Łukasz nie chcieli już dłużej czekać, by powiedzieć sobie „tak” przed ołtarzem. Choć pierwotnie ślub miał odbyć się kilka tygodni wcześniej, z powodu trudnej sytuacji, postanowili, że to nie może dłużej czekać. Z radością przystąpili do realizacji swoich marzeń o wspólnym życiu.
W Bychawie, niewielkiej miejscowości położonej niedaleko Lublina, odbył się ich ślub, który okazał się prawdziwym świętem miłości. Miejsce to było dla nich szczególne, pełne wspomnień, które tworzyły niezatarte ślady w ich sercach. Jako fotograf ślubny z Lublina miałem zaszczyt uwiecznić te piękne chwile, tworząc dla nich reportaż, który na zawsze będzie przypomnieniem o tym szczególnym dniu.
Beata i Łukasz to para, która od pierwszego wejrzenia skradła moje serce. Ich miłość była widoczna w każdym spojrzeniu, geście i słowie. Beata, pełna delikatności, promieniała szczęściem, a Łukasz, choć nieco spięty przed ceremonią, nie mógł oderwać wzroku od swojej przyszłej żony. Gdy zobaczył ją po raz pierwszy w sukni ślubnej, na jego twarzy pojawił się nie tylko uśmiech, ale i wzruszenie.
Ich ślub był pełen wzruszeń, ale także radości. Wśród bliskich i przyjaciół, którzy zjechali z różnych stron, panowała atmosfera prawdziwego świętowania. Jako fotograf na wesele w Lublinie, staram się uchwycić te wszystkie emocje, które tworzą wyjątkową historię. W tym przypadku nie zabrakło ani radości, ani chwil pełnych łez szczęścia.
Zanim ceremonia się rozpoczęła, Beata i Łukasz przygotowywali się w dwóch różnych miejscach, które były od siebie oddzielone tylko kilkoma kilometrami. Beata, otoczona przez swoje druhny, nie mogła się doczekać, aż stanie przed ołtarzem. Z każdym minutami czuła, jak narasta w niej ekscytacja. Łukasz natomiast, w towarzystwie swoich przyjaciół, czekał na moment, kiedy zobaczy swoją przyszłą żonę. To, co się działo między nimi w tej chwili, było niesamowite.
Sam moment ślubu był pełen wzruszeń. Gdy Beata weszła do kościoła, cała sala wstrzymała oddech. Jej piękna suknia ślubna, delikatny makijaż i blask jej oczu sprawiły, że Łukasz miał trudności z powstrzymaniem łez. W tej chwili wszystko wokół zniknęło. Liczyła się tylko ich miłość. I ta chwila, gdy wymienili przysięgę, stała się momentem, który będzie towarzyszył im przez całe życie.
Po ceremonii nadszedł czas na sesję plenerową. Beata i Łukasz zdecydowali się na zdjęcia w malowniczej okolicy, w pobliżu Bychawy, gdzie przyroda idealnie współgrała z ich uczuciami. Otoczeni zielenią, z kwiatami w tle i niebem pełnym chmur, wyglądali jak para, która dopiero zaczyna swoją wspólną drogę. Ich zdjęcia były pełne naturalności i emocji. Każdy moment tej sesji był wyjątkowy, a ja starałem się uchwycić je w sposób, który oddałby ich miłość i radość.
Po zakończeniu sesji plenerowej, para młoda udała się na wesele, które odbyło się w pięknej sali w okolicach Lublina. Jako fotograf ślubny w Lublinie mam okazję pracować w wielu różnych miejscach, ale każde wesele, każda para i każda historia jest unikalna. Tak było i tym razem. Sala weselna była przepięknie udekorowana, a atmosfera radości i szczęścia panowała przez cały wieczór.
Pierwszy taniec Beaty i Łukasza był wyjątkowy. Zaczęli w romantyczny sposób, delikatnie trzymając się za ręce, a z każdą chwilą ich ruchy stawały się coraz bardziej zgrane. Było to piękne widowisko, które na długo pozostanie w pamięci gości. Po pierwszym tańcu nadszedł czas na zabawę, śmiech i tańce do białego rana.
Wszystko, co działo się tego dnia, było pełne emocji i miłości. Każdy uśmiech, każda łza szczęścia, każdy moment radości i wzruszenia – to wszystko zostało uwiecznione w moim obiektywie. Fotografowanie wesela to dla mnie nie tylko praca, ale i pasja. Staram się uchwycić te chwile w sposób, który oddaje ich prawdziwe piękno.
Zakończenie dnia było równie magiczne jak początek. Para młoda, zmęczona, ale szczęśliwa, dziękowała wszystkim za przybycie i za wspólne świętowanie ich miłości. Jako fotograf ślubny w Radomiu i okolicach, mam okazję pracować z parami, które dzielą się ze mną swoimi najpiękniejszymi chwilami. Dla mnie to ogromny zaszczyt i odpowiedzialność, by móc tworzyć dla nich wspomnienia, które będą trwać przez całe życie.
Dziękuję Beacie i Łukaszowi za zaufanie i za to, że pozwolili mi uwiecznić ich miłość w tak piękny sposób. Mam nadzieję, że te zdjęcia będą im przypominały o tym dniu przez wiele lat. A jeśli i Wy szukacie fotografa na swoje wesele w Lublinie lub w okolicach, zapraszam do kontaktu. Będzie mi niezmiernie miło uwiecznić Wasze najpiękniejsze chwile i stworzyć niezapomniany reportaż ślubny.